21 października 2020 r. na łamach dziennika „Rzeczpospolita” artykuł przygotowany we współautorstwie z prof. Marcinem Dziurdą pt. „Postępowanie cywilne – krajobraz po nowelizacji” dot. praktycznych skutków nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego z 4 lipca 2019 r.

.

link do publikacji – tutaj

.

Zbliża się pierwsza rocznica wejścia w życie nowelizacji z 4 lipca 2019 r., która – po krótkim vacatio legis – wprowadziła najobszerniejsze zmiany kodeksu postępowania cywilnego w jego liczącej już ponad pół wieku historii. Wywołała ona liczne wątpliwości w praktyce sądowej. Świadczy o tym stale rosnąca lista zagadnień prawnych przedstawianych Sądowi Najwyższemu.

NIEWYKORZYSTANA SZANSA

Autorzy nowelizacji wielkie nadzieje wiązali z posiedzeniem przygotowawczym. Nie jest to instytucja nowa, już w poprzednim stanie prawnym w art. 207 § 4 k.p.c. przewidziane było tzw. posiedzenie wstępne, w ramach którego sąd mógł na posiedzeniu niejawnym wysłuchać strony, zwłaszcza zastępowane przez zawodowych pełnomocników. Posiedzenie wstępne zdobywało coraz większą popularność, ponieważ umożliwiało – bez zbędnego formalizmu – zidentyfikowanie podstawowych kwestii spornych między stronami. Ułatwiało to zaplanowanie postępowania dowodowego, co służyło szybkości i sprawności postępowania.

Ustawodawca postanowił zwiększyć znaczenie organizacyjnej fazy postępowania, wprowadzając tzw. posiedzenie przygotowawcze, które ma służyć rozwiązaniu sporu w sposób ugodowy (w szerokim znaczeniu obejmującym także uznanie powództwa albo cofnięcie pozwu). Jeżeli nie uda się do tego doprowadzić, posiedzenie przygotowawcze ma doprowadzić do lepszego przygotowania rozprawy, w szczególności poprzez sporządzenie jej planu. Wiąże się z tym wprowadzona przez nowelizację ambitna dyrektywa, że rozprawę należy przygotować tak, aby nie było przeszkód do rozstrzygnięcia sprawy na pierwszym posiedzeniu (art. 206[1] k.p.c.).

Niestety, posiedzenie przygotowawcze nie spełnia założonych celów, ponieważ przewodniczący zazwyczaj rezygnuje z jego przeprowadzenia zgodnie z art. 205[4] § 3 k.p.c. – uznając, że nie przyczyni się ono do sprawniejszego rozpoznania sprawy. Wynika to z tego, że przepisy o posiedzeniu przygotowawczym (art. 205[4]–205[12] k.p.c.) są zbyt kazuistyczne i formalistyczne, co kłóci się z ideą odformalizowanego posiedzenia przygotowawczego. Rodzi to ryzyko, że posiedzenia te, zamiast przyczyniać się do przyspieszenia postępowania, będą je niepotrzebnie przedłużać.

Przede wszystkim w art. 205[11] k.p.c. zbyt sztywno uregulowano zmianę planu rozprawy. Prawdopodobieństwo dezaktualizacji planu rozprawy skutecznie zniechęca sędziów do wyznaczania posiedzenia przygotowawczego. Nawet drobne modyfikacje planu rozprawy, w razie zastrzeżeń choćby jednej strony, wymagają wyznaczania kolejnych posiedzeń przygotowawczych, często wielokrotnie. Wprowadzenie szerszych możliwości zmiany planu rozprawy przez przewodniczącego bez konieczności odbywania dodatkowych posiedzeń przygotowawczych z pewnością przyczyniłoby się do większego wykorzystania tej instytucji w praktyce.

Poza tym w art. 205[5] k.p.c. zbyt sztywno uregulowano kwestię udziału w posiedzeniu przygotowawczym stron i pełnomocników. Przepis jest tak kazuistyczny, że aż niezrozumiały. Niewątpliwie wymaga uproszczenia z uwzględnieniem zasady, że to strona powinna decydować, czy weźmie udział w posiedzeniu osobiście, czy przez pełnomocnika.

Niewykorzystanie instytucji posiedzenia przygotowawczego rzutuje w istotny sposób na koncentrację materiału procesowego. Na znaczeniu zyskuje przewidziane w art. 205[3] § 2 k.p.c. uprawnienie przewodniczącego do zobowiązania stron, aby w określonym terminie w piśmie przygotowawczym podały wszystkie twierdzenia i dowody istotne dla rozstrzygnięcia sprawy pod rygorem utraty prawa do ich powoływania w toku dalszego postępowania.

CO Z TYM ZAŻALENIEM?

Nowelizacja w istotnym zakresie objęła przepisy o zażaleniu. Zmieniła model tego środka odwoławczego – zwłaszcza w odniesieniu do postanowień sądu pierwszej instancji. W poprzednim stanie prawnym zażalenia na nie miały zawsze charakter dewolutywny, przysługiwały do sądu drugiej instancji. Obecnie w postępowaniu procesowym wyodrębniono dwie grupy zażaleń. Mniej liczna, określona w art. 394 § 1 k.p.c., nadal przysługuje do sądu drugiej instancji. Większej grupie zażaleń, wymienionych w art. 394[1a] § k.p.c., nadano charakter poziomy, przysługują zatem do innego składu sądu pierwszej instancji.

W innych niż proces rodzajach postępowania, zwłaszcza w trybie nieprocesowym, pozostała jednak liczna grupa „osieroconych” zażaleń na postanowienia sądu pierwszej instancji, co do których legislator nie rozstrzygnął, czy przysługują do sądu drugiej instancji, czy do innego składu sądu pierwszej instancji. Istotne wątpliwości dotyczą też zażaleń w postępowaniu klauzulowym. O tym, jak poważne wywołuje to problemy w praktyce, świadczy, że Sądowi Najwyższemu przedstawiono już dziesięć pytań prawnych odnoszących się do tej kwestii (sygn.: III CZP 17/10, III CZP 32/20, III CZP 33/30, III CZP 47/20, III CZP 58/20, III CZP 63/20, III CZP 65/20, III CZP 68/20, III CZP 69/10, a pośrednio także III CZP 12/20).

Paradoksalnie, w praktyce jest to problem stron zastępowanych przez zawodowych pełnomocników, którzy nie są pouczani o sposobie wnoszenia zażalenia. Na marginesie, wiele wprowadzonych przez nowelizację uregulowań skłania strony do ukrywania zawodowych pełnomocników – przynajmniej na pewnym etapie postępowania. Skrajny przypadek stanowi art. 458[5] § 2 k.p.c., z którego wynika, że w postępowaniu gospodarczym stronie działającej osobiście przysługuje dodatkowy termin na zgłaszanie twierdzeń i dowodów. Zyskuje ona w ten sposób istotną przewagę nad stroną zastępowaną przez adwokata lub radcę prawnego. Wątpliwości dotyczące zasad koncentracji materiału dowodowego w postępowaniu gospodarczym są zresztą znacznie szersze. Nowelizacja uchyliła w szczególności uregulowania dotyczące tej kwestii w postępowaniu nakazowym i upominawczym. W konsekwencji budzi wątpliwości, czy jeżeli nakaz zapłaty wydano w postępowaniu gospodarczym, pozwany ma obowiązek podać w sprzeciwie albo zarzutach, pod rygorem pominięcia, twierdzenia i dowody. Nie daje jasnej odpowiedzi na to pytanie art. 458[5] § 1 k.p.c., który odnosi się tylko do pozwu i odpowiedzi na pozew. Kwestia ta wymaga rozstrzygnięcia, nie do zaakceptowania byłaby bowiem koncepcja, że powód jest zawsze zobowiązany podać wszystkie twierdzenia i dowody w pozwie, natomiast pozwanego nie dotyczyłby ten obowiązek w tych wszystkich przypadkach, w których w postępowaniu gospodarczym wydany został nakaz zapłaty.

Wracając do niepewności stron wynikającej z niespójnych przepisów, zwiększyło ją uchylenie 7 listopada 2019 r. art. 394 § 1 pkt 9 k.p.c. w tym zakresie, w jakim przewidywał zażalenie na wymiar opłaty. Obecnie takie odrębne zażalenie nie jest przewidziane. Jeżeli strona nie zgadza się z wysokością opłaty, w założeniu autorów nowelizacji powinna doprowadzić do zwrotu pisma albo odrzucenia środka zaskarżenia i dopiero w zażaleniu na to rozstrzygnięcie kwestionować wysokość opłaty. Jest to jednak taktyka mocno ryzykowna, ponieważ również przepisy ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych wywołują liczne wątpliwości interpretacyjne (por. np. niedawną uchwałę z 11 września 2020 r., III CZP 86/19, w której – ze względu na niespójność przepisów w tym zakresie – Sąd Najwyższy przyjął, że od zażalenia na postanowienie w przedmiocie sprostowania orzeczenia przysługuje wysoka opłata w wysokości jednej piątej opłaty od pozwu).

Dodać należy, że na skutek nowelizacji art. 394[1] k.p.c. budzi obecnie wątpliwości, czy w ogóle przysługuje zażalenie na postanowienie sądu drugiej instancji o odrzuceniu apelacji albo skargi o wznowienie postępowania (por. zagadnienie prawne w sprawie III CZP 53/20).

Nie w pełni udana wydaje się także nowelizacja art. 741 § 2 k.p.c., w ramach której wprowadzono zażalenie poziome na postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia. Jednym z celów tej zmiany było umożliwienie zaskarżania postanowień o zabezpieczeniu wydawanych przez sąd drugiej instancji (por. art. 734 in fine k.p.c.). W ramach nowej konstrukcji zażalenia poziomego byłoby to możliwe, ale część doktryny i orzecznictwa to neguje – argumentując, że nie uległ zmianie art. 741 § 1 k.p.c., w myśl którego zażalenie przysługuje tylko na postanowienie „sądu pierwszej instancji” w przedmiocie zabezpieczenia. Niezbędna wydaje się zatem dodatkowa ingerencja ustawodawcy – zapewne poprzez zmianę art. 741 § 1 k.p.c.

Konieczne jest całościowe uporządkowanie przepisów dotyczących zażaleń, a zwłaszcza wyraźne przesądzenie, jakie zażalenie na postanowienie sądu pierwszej instancji – dewolutywne czy poziome – ma charakter podstawowy i ma zastosowanie we wszystkich tych licznych przypadkach, w których przepisy nie regulują bezpośrednio tej kwestii.

WOKÓŁ PROBLEMATYKI PRAWA UBOGICH

Istotne wątpliwości powstały wokół problematyki zwolnienia od kosztów sądowych i przyznawania stronie pomocy prawnej z urzędu. Przykładem może być zagadnienie, czy wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych zawarty w apelacji podlega rozpoznaniu przez sąd pierwszej, czy drugiej instancji, skoro zrezygnowano z postępowania kontrolnego przed sądem a quo (sygn. III CZP 14/20). Opowiedzenie się za drugą z tych możliwości przekłada się z kolei na wątpliwość, czy na postanowienie to służy zażalenie i do którego sądu.

Źródłem rozbieżności w praktyce jest także pytanie, czy wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia postanowienia o odmowie zwolnienia od kosztów sądowych i doręczenie tego postanowienia z uzasadnieniem podlega opłacie stałej w wysokości 100 zł (art. 25 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Dotyczy tego zagadnienie prawne w sprawie III CZP 49/20.

W GĄSZCZU UZASADNIEŃ

Jednym z podstawowych celów nowelizacji było wyłączenie możliwości wnoszenia apelacji i zażalenia wprost, bez uprzedniego wniosku o uzasadnienie. Związane to było z wprowadzeniem wspomnianej opłaty stałej w wysokości 100 zł od wniosku o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia.

Także w tym zakresie nowe przepisy są nadmiernie skomplikowane. Dotyczy to zwłaszcza zażalenia. Co prawda z art. 357 § 1–21 w zw. z art. 394 § 2 k.p.c. wynika, że zażalenie musi być poprzedzone wnioskiem o uzasadnienie (chyba że już przy wydawaniu postanowienia sąd odstąpił od uzasadnienia – por. art. 357 § 6 k.p.c.). Pojawiły się już jednak wątpliwości, czy drogę do wniesienia zażalenia otwiera podanie przez sąd na podstawie art. 357 § 5 k.p.c. zasadniczych powodów rozstrzygnięcia (sygn. III CZP 38/20).

Kontrowersje budzi jednak przede wszystkim to, czy zażalenie wniesione wprost może być potraktowane jako wniosek o uzasadnienie, czy też musi zostać odrzucone (por. zagadnienia w sprawach III CZP 18/20, III CZP 38/20, III CZP 55/20, III CZP 60/20 oraz III CZP 61/20). W uchwale Sądu Najwyższego z 29 września 2020 r. (sygn. III UZP 2/20) przyjęto, że wniesienie przez stronę pisma procesowego, „z którego treści wynika, że strona nie zgadza się z rozstrzygającym sprawę co do istoty orzeczeniem”, gdy w świetle okoliczności sprawy nie ma pewności, czy stanowi ono apelację, czy też wniosek o doręczenie wyroku z uzasadnieniem, skutkuje powinnością sądu zwrócenia się do strony o wyjaśnienie, czy jej pismo należy traktować jako apelację, która jest niedopuszczalna i zgodnie z art. 373 § 1 k.p.c. będzie podlegać odrzuceniu, czy też stanowi w istocie wniosek o doręczenie wyroku z uzasadnieniem w rozumieniu art. 328 § 1 k.p.c., po otrzymaniu którego zacznie biec termin z art. 369 § 1 lub § 11 k.p.c. do wywiedzenia apelacji. Podstawę prawną wezwania stanowi art. 130 § 1 zdanie 1 k.p.c., stosowany pod rygorem zwrotu pisma procesowego. Uchwała ta została jednak podjęta w związku ze sprawą rozpoznawaną w postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, strona wnosząca apelację nie była zastępowana przez zawodowego pełnomocnika.

Osobne wątpliwości dotyczą tego, czy zasada, że wniesienie środka zaskarżenia musi zostać poprzedzone wnioskiem o uzasadnienie, odnosi się także do apelacji powoda od wyroku zaocznego (art. 343 § 2 w zw. z art. 342 k.p.c.) oraz skargi na orzeczenie referendarza sądowego (art. 398[22] § 2 k.p.c. – por. zagadnienia prawne w sprawach III CZP 26/20 oraz III CZP 28/20).

POJEDYNCZO CZY TRÓJKOWO

Nieprzewidziane, jak się wydaje, wątpliwości wynikają z wprowadzenia art. 367 § 3 k.p.c., z którego wynika, że na etapie postępowania apelacyjnego na posiedzeniu niejawnym sąd orzeka w składzie jednego sędziego, z wyjątkiem wydania wyroku. W myśl art. 397 § 3 k.p.c. ma to odpowiednie zastosowanie do postępowania zażaleniowego.

Brzmienie art. 367 § 3 k.p.c. jest wyraźnie różne od poprzednio obowiązującego art. 367 § 4 k.p.c., który określał, jakie postanowienia w postępowaniu apelacyjnym (zażaleniowym) mogły zostać wydane na posiedzeniu niejawnym w składzie jednego sędziego. Obecnie w art. 367 § 3 k.p.c. użyto kategorycznego sfomułowania „sąd orzeka w składzie jednego sędziego”. Pojawiły się wątpliwości, czy orzeczenia inne niż wydanie wyroku (postanowienia rozpoznającego zażalenie) sąd na posiedzeniu niejawnym może wydać w składzie trzech sędziów, czy musi to uczynić jednoosobowo.

Wątpliwości dotyczą zwłaszcza tego, w jakim składzie powinno być wydane (na posiedzeniu niejawnym) postanowienie o odrzuceniu zażalenia, jeżeli podstawy jego odrzucenia ujawniły się już po przystąpieniu do rozpoznawania tego środka odwoławczego przez skład trzyosobowy (sygn. III CZP 36/20 i III CZP 40/20).

DORĘCZENIA – TYKAJĄCA BOMBA

Pamiętać także należy, że cały czas poważne trudności praktyczne ogniskują się wokół nowego art. 139[1] k.p.c., z którego wynika, że nie jest dopuszczalne doręczenie zastępcze (dwukrotne awizo) pierwszego pisma w sprawie, a zwłaszcza pozwu. W związku z tym wprowadzono skomplikowane reguły doręczania pozwu za pośrednictwem komornika. Wątpliwości potęguje to, że nie odbywa się to na polecenie sądu, ale na wniosek strony.

Okres pandemii zmniejszył praktyczne znaczenie wątpliwości z tym związanych, ale pozostają one aktualne. Nie wiadomo w szczególności, w jaki sposób powinno się odbywać takie „komornicze” pierwsze doręczenie, jeżeli dotyczy ono nakazu zapłaty.

NOWE NIE OD RAZU LEPSZE

To, że powyższe kwestie – a to tylko niektóre ze znacznie dłużej listy wątpliwości – wywołują tak poważne problemy w praktyce, potęgowane jest przez kontrowersyjny wybór przez autorów nowelizacji z 4 lipca 2019 r. reguły intertemporalnej bezpośredniego stosowania przepisów nowych. Łatwiej byłoby w praktyce radzić sobie z tymi trudnościami, gdyby ustawodawca (tak jak w poprzedniej wielkiej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego z 16 września 2011 r.) przyjąłby, że – ze względu na obszerność nowelizacji – wprowadzone zmiany mają zastosowanie dopiero w sprawach wszczętych po jej wejściu w życie.

Uporządkowanie, wypracowanie i utrwalenie właściwych rozwiązań może okazać się procesem długotrwałym. Proces cywilny potrzebuje względnej stabilności, dzięki której, mimo pewnych niejasności i niedoskonałości legislacyjnych, możliwe jest poszukiwanie i wykuwanie optymalnych i operatywnych rozwiązań. Na pewno kluczową rolę, obok analiz podejmowanych w piśmiennictwie prawniczym, będzie miało orzecznictwo Sądu Najwyższego, do którego szerokim strumieniem napływają zagadnienia prawne dotyczące skutków nowelizacji z 4 lipca 2019 r. Niektóre z wątpliwości przez nią wywołanych są jednak tak głębokie, a niespójności przepisów i luki prawne tak istotne, że nieodzowna wydaje się nowelizacja nowelizacji.

Autorzy są doktorami habilitowanymi nauk prawnych, adiunktami w Katedrze Postępowania Cywilnego WPiA Uniwersytetu Warszawskiego

Kategorie: Aktualności