Tegoroczny sezon miał być już zamknięty, lecz piękna pogoda to uniemożliwiła. TPG znów w trasie, choć tym razem w niepełnym składzie. Jesienne szlaki w jesiennym Słońcu, czyli kilka dni klasycznymi trasami po ścieżkach Pienin i Gorców.
Dzień I: Jaworki – Szczawnica przez Wysoką
Wąwóz Homole, a właściwie Grań Grzebienia wita nas poranną mgłą. Prognozy są jednak optymistyczne.
Przez malowniczą Połoninę Pienińską (tereny uprawiane przed Wojną przez później wysiedlonych Rusinów), powoli ukazuje się Pasmo Radziejowej.
Samotny Jawor Strażaków, zmierzamy w stronę Rezerwatu Wysokie Skałki, jedynego w Pieninach górnoreglowego naturalnego lasu świerkowego.
Wysoka (1050 m), królowa Pienin do kolekcji szczytów KGP. Poza Tatrami (na zdjęciu) widok na Pieniny Właściwe i niedocenianą Magurę Spiską.
Powrót ze Schroniska pod Durbaszką na niebieski szlak graniczny w dość licznym towarzystwie. Już na dniach redyk jesienny.
Szlak grzbietowy Małych Pienin zapewnia piękne widoki na obie strony. Koniec sezonu to dodatkowy atut – cisza i spokój.
Dalej na zachód w kierunku Pienińskiego Parku Narodowego i Pienin Właściwych.
Cyrhle, Łaźne Skały czy Załazie, czyli łąkami nad Szczawnicą.
Finał nad przełomem Dunajca w Szczawnicy.
Dzień II: Szczawa – Turbacz przez Gorc Kamienicki
Początek czarnego szlaku ze Szczawy w barwach jesiennych.
Wzdłuż potoku Głębiniec w kierunku Nowej Polany (840 m).
Zalesionym terenem droga pnie się wzdłuż granicy Gorczańskiego Parku Narodowego na grań Łysiny (1081 m). Promienie jesiennego Słońca wśród opadających liści.
Widok z Polany Świńkówka (1020 – 1090 m), bez wątpienia szczególne miejsce z widokiem na górną część Doliny Kamienicy.
Ostatnie podejście – polana pod Gorcem, w oddali wybudowana w 2015 r. wieża widokowa, dzięki której znacząco zwiększyło się zainteresowanie tym skrawkiem gór. Jesteśmy po sezonie, na festiwal Gorcstock tym razem się nie załapaliśmy (śpiewaliśmy sami).
Widok z Gorca (1228 m) na Gorce to bez wątpienia jeden z piękniejszych w Gorcach – poza tym pasmem obejmuje także Tatry, Magurę Spiską, Beskid Wyspowy, Żywiecki, Mały, Sądecki aż po Beskid Niski.
Przysłop Dolny lub Górny albo gdzieś w okolicy. Bardzo przyjazne pasmo – raz dobywszy wysokość, utrzymujemy ją długo, z rzadka pokonując kolejne przewyższenia.
Gorczański Park Narodowy (utworzony w 1981 r.), chroni centralną część Gorców. Ponad 7 tys. ha, czyni go pod względem powierzchni bodajże dopiero 17-tym PN w Polsce. Czasem bardzo pięknie, czasem nieco mniej.
Zielonym szlakiem w kierunku Jaworzyny Kamienickiej (1288 m).
Długa Hala czy jak kto woli, Wzorowa, czyli ostatnie kilometry. Trasa połączyła się z czerwonym GSB (Główny Szlak Beskidzki).
Na nocleg do Schroniska na Turbaczu (1283 m) pod najwyższym szczytem Gorców (1310 m), zwornik trudnej do zliczenia liczby szlaków turystycznych. Zdążyliśmy przed zachodem Słońca.
Dzień III: Turbacz – Rzeki przez Gorc Troszacki
O tej porze roku świt całkiem późno – przed siódmą.
Widok na Tatry o wschodzie Słońca.
Hala Turbacz zwana Polaną Turbacz, kiedyś tętniła pasterskim życiem. Dziś zmierzamy głównie na północny-wschód.
Czoło Turbacza (1259 m).
W kierunku przełęczy Borek (1009 m).
Pomyliliśmy drogę, dzięki czemu do kolekcji doszła dodatkowo Kopa (1030 m). Nazwa góry pochodzi od kopiastego wzniesienia na szczycie.
Figurki – kilka malowniczych polan w drodze na Kudłoń. W wyniku naturalnej sukcesji ekologicznej powoli zarastają lasem.
Polana Pustak (1236 m), znów na żółtym szlaku, kolejny raz z widokiem na Tatry.
Z Gorca Troszackiego dalej na północ, tutejsze polany są świadkami zapoczątkowanej w XV w. działalności pasterskiej Wołochów, pozyskujących tereny pod wypas bydła i owiec.
Polana Stanogówka, miejsce, które nieraz trafia na okładki map. Bacówki dawno opuszczone, niszczeją, choć w tym wypadku polany bywają koszone przez pracowników GPN.
Piękne widoki, piękna pogoda, kończymy wycieczkę gorczańskimi polanami, od których wypalania na potrzeby pasterskie („gorzec” – „płonąć/palić się”) pochodzi nazwa całego pasma.