Po wielkofatrzańskich (2021) i małofatrzańskich (2022) spektakularnych wyprawach Towarzystwa Procesualistów Górskich (TPG) przyszedł w tym roku czas na powrót na graniówkę Tatr Niżnych (Nizke Tatry), największe powierzchniowo oraz drugie pod względem wysokości pasmo Centralnych Karpat Zachodnich. Ogromna przestrzeń, miejsce dla włóczęgów krótko i długodystansowych.



Na miłośników górskich wędrówek w Tatrach Niżnych czeka około tysiąca kilometrów wyznaczonych szlaków. Piękne i zróżnicowane pasmo, przede wszystkim swoista mieszanka Tatr Zachodnich z Bieszczadami w skali makro. Wyborne i urocze góry, choć wymagające kondycji i ochoty do przebywania w nieco spartańskich warunkach. Idealne na kilkudniowy marsz z plecakiem między utulniami, czyli chatkami, których podstawowym rolą jest zapewnienie miejsca do spania i kawałka dachu nad głową. Nagrodą dla wytrwałych są rozległe i bezkresne panoramy oraz puste szlaki.



Národný park Nízke Tatry (NAPANT) to największy słowacki park narodowy utworzony w 1978 r. o powierzchni 728 km² (pasmo ochronne 1102 km²), obejmuje ponad 20 rezerwatów przyrody. W logo parku znajduje się niedźwiedź brunatny, największy tutejszy drapieżnik. Park jest także ostoją kozic, wilków, rysi, jeleni, saren, dzików, świstaków i wydr.



TelgártDonovaly to ponad stukilometrowy, czerwony, urokliwy główny, magistralny i unikalny szlak hrebeňovką Nízkych Tatier, ciągnący się ze wschodu od Słowackiego Raju, na zachód aż do Wielkiej Fatry. Marzenie wielu górołazów, gdyż piękno i zróżnicowanie tego szlaku w pełni wynagradzają cały ponoszony trud. Przez grań przebiega także Cesta hrdinov SNP, czyli Szlak Bohaterów Słowackiego Powstania Narodowego (o długości 750 km).



Pierwotna nazwa ciągnącego się równoleżnikowo pasma górskiego to „Nižné Tatry„. Nazwane tak zostały przez słowackiego geologa Dionýza Štúra ze względu na ich położenie poniżej Tatr (na południe od Tatr Wysokich). Później zostały przez geografa Jánosa Hunfalvego błędnie przetłumaczone na węgierski jako „Tatry Niskie„. I tak już zostało, choć nazwa jest nieco krzywdząca dla pasma, którego szczyty przekraczają 2000 metrów.




  • I dzień – z Telgártu przez Kráľova hoľa, Stredná hoľa, Orlová, Bartková, Ždiarske sedlo do Útulňi Andrejcová
  • II dzień – z Andrejcovej przez Heľpianský vrch, Priehybka, Veľká Vápenica, Sedlo Priehyba, Kolesárová, Zadná hoľa, Vrbovica do Utulni Ramža
  • III dzień z Ramzy przez Jánov Grúň, Sedlo za Lenivou, Četrovica, Lajštroch, Kumštové sedlo, Králička, do Chaty M.R. Štefánika pod Ďumbierom
  • IV dzień z Chaty Štefánika przez Krúpova hoľa, Ďumbier, Demänovské sedlo, Chopok do Kamiennej Chaty pod Chopkom
  • V dzień z Kamiennej Chaty przez Dereše, Sedlo Poľany, Poľana, Krížske sedlo, Kotliská, Chabenec, Útulňa Ďurková pod Chabencom, Zámostská hoľa, Latiborská hoľa, Skalka, KošariskoVeľká Chochuľa, Malá Chochuľa, Prašivá, Hiadeľské sedlo, Kečka do Útulňi pod Kečkou
  • VI dzień zejście do Donovaly, powrót do Telgártu



Na niskotatrzańskim szlaku TPG wraz dr Magdaleną Skibińską, prof. Anną Kościółek i prof. Andrzejem Olasiem (Andrzej Kozłowski nie dotarł). Honorowym Członkiem Towarzystwa jest także sędzia SN w st. spocz. Jacek Gudowski




Dzień I

początek graniówki Tatr Niżnych, czyli na Królewską Halę





Trekking rozpoczynamy w Telgarcie (881 m), pochodzącej z XIV w. wsi, której niemal połowę mieszkańców stanowią Cyganie. Chcąc pokonać graniówkę Tatr Niżnych, należy trzymać się czerwonych znaków głównego szlaku E8. Kierunek zachodni jest lepszym rozwiązaniem ze względu na ukształtowanie terenu i lokalizacje miejsc noclegowych.




Aż 90% powierzchni Parku Narodowego zajmują górskie lasy świerkowo-bukowe i sosnowe, choć nie brakuje otwartych terenów w wyższych partiach gór. Ochroną objęte są endemiczne rośliny i zwierzęta, a także łąki, zbiorowiska leśne, jaskinie i inne formy krasowe.




Także stoki masywu Kráľovej hoľi pokrywają lasy reglowe, w których dominuje świerk pospolity. Towarzyszą mu jodła pospolita, modrzew, jawor oraz buk. Opisywane niekiedy utrudnienia związane z wiatrołomami to już przeszłość.




Rozpoczynamy mozolne wdrapywanie się na najwyższy szczyt we wschodniej części Tatr Niżnych, określanej dzięki niemu Kráľovohoľskimi Tatrami. Ponad tysiąc metrów przewyższenia.




Alternatywną trasą z Telgártu na Kráľovą hoľę jest zielony szlak prowadzący górą przez Królewską SkałęKraľova skala (1690 m). My jednak chcemy całą trasę przejść magistralną hrebeňovką.



Na Królewską Halę można dostać się na różne sposoby, także rowerem. Na szczęście ruch kołowy nie jest dopuszczony.




Jak to w porządnych górach, powyżej górnej granicy lasu i kosodrzewiny otwierają się rozległe panoramy. W tym wypadku na południu warta polecenia Murańska Płaninalink – wraz z najmłodszym na Słowacji parkiem narodowym.




Najwyższe tereny pokrywają stosunkowo ubogie w gatunki zbiorowiska rozległych łąk górskich. Na nich niejedna niedźwiedzia kupa, na szczęście bez ich właściciela.




Tutejsza fauna jest jednak bogata, tworzą ją – jak widać – nie tylko misie, przed którymi ostrzegają tabliczki.




Drogę wskazuje wzniesiona w 1960 r. na Kráľovej hoľi stacja przekaźnikowa TV. Potężna bryła budynku wraz z 131 m masztem nadajnika jest widoczna z wielu kilometrów.




Nadawany stąd sygnał jest odbierany na 1/4 terytorium Słowacji, a także w południowej Polsce. Budynek stacji jest miejscem niegościnnym dla turystów, choć w sytuacjach kryzysowych można podobno zdobyć kawałek podłogi.




Szczyt Kráľovej hoľi (1946 m), czyli Królewskiej Hali wyznacza betonowy słup triangulacyjny, usytuowany na zachód od masztu nadajnika. Góra była dawniej uważana za najwyższy szczyt, dopiero pomiary niwelacyjne w XIX w. odebrały jej ten prymat.




Ze szczytu Królewskiej Hali prowadzi aż pięć tras zejściowych. Dzięki temu jest jednym z najczęściej odwiedzanych szczytów Tatr Niżnych, mimo że nigdy nie wzniesiono tu schroniska, ani nie uruchomiono punktów gastronomicznych.




Uznawana jest za narodową górę Słowaków (jedną z dwóch – obok tatrzańskiego Krywania). Uwieczniona została w wielu legendach i opowieściach.




Przykładowo, według miejscowych podań już w 1241 r. miał się tutaj chronić przed najazdem mongolskim król Węgier Bela IV.



Rozległy masyw Kráľovej hoľi jest zwornikiem kilku grzbietów wododziałowych, wyznaczających granice dorzeczy kilku dużych rzek słowackich – Vagu, Hnilca, Hornadu i Hronu.



Za Średnią HaląStredná hoľa (1876 m) grań rozszerza się, tworząc wygodną trekostradę po wysoko położonych wietrznych halach.




Orlová (1840 m), czyli Orłowa, kolejny kopulasty i rozległy szczyt. Zbocza urozmaicone łąką z gnejsami i łupkami skalnymi.




Liczący ok. 7 km grzbiet wschodniej graniówki stanowi naturalne, porośnięte trawami piętro halne, co zapewnia dookólne panoramy widokowe.




Odległości robią swoje, najsłabsi piechurzy wymagają już regeneracji.




Prawie cały masyw zbudowany jest ze skał magmowych i metamorficznych. Obok granitów głównym budulcem są łupki krystaliczne. Szlak wiedzie na przemian po trawie i skalnych głazach.




W północne stoki wcinają się liczne kotły lodowcowe (cyrki lodowcowe), półkoliste lub owalne zagłębienia otoczone z trzech stron z otwartym ryglem skalnym.



Ostatnim położonym na hali szczytem jest Bartková (1790 m), w wyniku procesu wietrzenia utworzyło się tutaj kamienne morze – rumowisko skalne. Niektórzy spotykają w tym rejonie oswojone świstaki, tym razem nie mieliśmy tyle szczęścia.




Na północnym stoku las świerkowy wznosi się aż do wysokości 1600 m, co jest rzadkością w Tatrach Niżnych.




Ždiarske sedlo (1473 m), płytka przełęcz oddziela masywy Andrejcovej i Bartkovej. Stąd już tylko pół godziny do utulni noszącej nazwę od pierwszego z tych szczytów.




Tego dnia udało nam się skutecznie omijać krążące po okolicy chmury deszczowe. W tym wypadku już na ostatniej prostej.




Útulňa Andrejcová (1410 m), wyremontowany przed kilkoma laty klimatyczny schron mogący pomieścić ok. 30 osób (izba i poddasze), dla dodatkowych gości rozstawione są namioty. Zerwano z tradycją, że kto pierwszy ten lepszy, jeśli chodzi o miejsce w utulniach – nocleg na pryczy można zarezerwować u chatara (+421 904 596 443).




Według Słowaków jest to „útulné, tiché a momentálne čarovno-zelené miesto na hrebeni Nízkych Tatier„. Niekiedy można jednak spotkać polskiego Janosika z kusztyczkiem i siekierą.




Utulnia ukryta jest wśród kosodrzewiny i niskich świerków. W sezonie turystycznym funkcjonuje bufet, można jednak zdecydować się na tradycyjną kuchnię. Obok schronu obfite źródło.




Ognisko przejmowane przez kolejne grupy turystów potrafi długo się palić.




Dzień II

najdzikszym fragmentem graniówki od utulni do utulni, czyli do Ramzy








W cenę noclegu jest wliczona panorama Tatr Wysokich.




O schron troszczy się zarząd NAPANT-u. Serwują nawet praženicę o świcie.



Pod Košariskami (1421 m), porannym dodatkiem do śniadania może być morze mleka w dolinie rzeki Hron, dywan chmur zawdzięcza się inwersji temperatury. Z góry lżejsza, ogrzana i sucha warstwa powietrza, z dołu ciężka, wilgotna i zimna.



Kontynuujemy wędrówkę na zachód. W oddali majaczy coraz odleglejszy maszt przekaźnika na Kráľovej hoľi.




Niewybitny Heľpianský vrch (1568 m), dawna hala zarasta lasem i kosodrzewiną. Wichura z 2004 r., która położyła znaczną część lasów Tatr Wysokich, również odcisnęła swe piętno w tej okolicy.



Z płytkiego, wysoko położonego siodła PrzehybkaPriehybka (1555 m) przyjemne wejscie na Wielką Wapienicę.



Panorama widokowa ze Veľkiej Vápenicy (1691 m). Szczyt stosunkowo płaski, występują drzewostany rododendronów i zbiorowiska typowe dla łąk alpejskich. Dodatkowo postrzępione Tatry Wysokie w pełnej krasie.



Atrakcyjność zbudowanej ze skał wapiennych Vápenicy zwiększają dziwaczne formacje skalne.



Rozpoczynamy uciążliwe i miejscami dość strome zejście, na tym odcinku trzeba zgubić ok. 500 m, dzięki czemu będzie można je potem odzyskiwać.




Sedlo Priehyba (1190 m), przechodzi tędy bita droga między Helpą (Heľpa) w powiecie bańskobystrzckim, a Czarnym Wagiem (Čierny Váh) w Liptowie. Obok wiata turystyczna. Ruszając z postoju trzeba zachować czujność, aby nie zgubić szlaku.




Po krótkim odpoczynku ogołocone z drzew, strome podejście na Kolesárovą (1508 m). Górskie łąki, dawniej były żywym ośrodkiem pasterskim, po którym pozostało kilka kolib pasterskich.



Przed nami długie kilometry najbardziej dzikim i chyba najrzadziej odwiedzanym fragmentem graniówki Tatr Niżnych.




Trasa wiedzie głównie przez zalesiony teren. Sporadycznie na szlaku powalone drzewa, które trzeba jakoś pokonać.




Wysokie trawy, borówkowy gąszcz. Przed monotonią chroni urozmaicona ścieżka. Czasem dobrze widoczna, niekiedy nieco mniej.




Z Oravcovej (1544 m) podążamy pofałdowanym terenem na Zadnią Holę Zadná hoľa (1605 m). Łyk herbaty, baton i w drogę, zbiera się na deszcz.




Stąd rozpościerają się rozległe widoki, w tym na położony na północ Veľký Bok (1727 m), pokryty halami wypłaszczony szczyt.




Przed nami porośnięte kosodrzewiną siodło (1575 m) i trawers południowym zboczem Homoľki (1660 m).



Okolice Havraniej poľany i Vrbovicy zapewniają obfitą kąpiel. Szlak wiedzie wprawdzie między drzewami, ale i przez wysokie trawy i dziko rosnące bujne krzaki. Dziś wszystko będzie mokre.



Zejście zboczem Vrbovicy (1394 m), w tym miejscu trzeba zachować czujność, by nie zgubić szlaku. Zdjęcie z zasobów sprzed kilku lat. Tym razem zbyt mokro i brak czasu na fotografowanie ze względu na (wygrany) ze Słowakami wyścig na nocleg do schronu.




Po długim marszu, zziębnięci i przemoczeni docieramy do ukrytej w lesie Utulni Ramža (1260 m). Podobny do górskiego szałasu schron na ok. 20 osób, choć przy niekorzystnej pogodzie jest w stanie przyjąć tylu, ilu trzeba.



Niskie drzwi zamykane od środka (dzikie zwierzęta nocą pukają do drzwi), drewniane prycze, kilka półek, piec. Spartanie radzili sobie chyba w gorszych warunkach. Wprawdzie bez chatara, ale niczym w hotelu pięciogwiazdkowym.




Zamiast pisania nikomu niepotrzebnych glos czy artykułów, pełen survival i walka o przetrwanie.




Sukces na miarę możliwości. Ilu potrzeba procesualistów do rozpalenia mokrego ogniska? Lepiej nie pytać. Stosowny film w zasobach TPG.




Jak wiadomo, jedynym skutecznym sposobem suszenia jest chodzenie w mokrym ubraniu. Wieczór i noc będą chłodne, choć kilka stopni na plusie będzie.




Mimo wielu prób spalenia butów i garderoby strat nie było. Doszła natomiast trwała, oscypkowa woń.




Skoro nie ma prądu, to i zasięgu brak. Podobno na stoliku łatwiej złapać sieć.




W takich warunkach niezbędna jest woda. Kilkaset metrów od schronu zabagniona i zarośnięta ścieżka prowadzi do źródełka. Wprawdzie woda ma podejrzanie zielony kolor, ale lepiej się pochorować, niż odwodnić. Na szczęście wszyscy zdrowi.




Dzień III

Z Tatr Kráľovohoľskich w Ďumbierske, czyli z lasu do alpejskich klimatów






Pogodny poranek, lśniąca rosa, dziś aura będzie łaskawa. Powoli podnosi się morale.




Pełni sił i optymizmu ruszamy na szlak, początkowo trasa wiedzie gęsto zalesionym terenem, następnie przechodzi przez łączki i polany.



Po pokonaniu Jánov grúň (1388 m) mijamy Bacúšske sedlo (1319 m), nazwa przełęczy pochodzi od położonej na południu wsi Bacúch.



Jeszcze trochę przebijania się przez gąszcz i wkrótce wejdziemy w las, omijając Končisté (1474 m) oraz Czartowe WeseleČertova svadba (1463 m).




Sedlo za Lenivou (1378 m) – wiata turystyczna, obok wzniesiono niewielką utulnię Terezka.



Docieramy do jedynej „cywilizowanej” przełęczy przecinającej niskotatrzańską graniówkę. Asfaltowa szosa łączy doliny Wagu i Hronu. Przed nami Čertovica (1238 m), umownie rozdzielająca Niżne Tatry na Ďumbierske i Kráľovohoľskie.



Oprócz Motorestu zlokalizowanych jest kilka restauracji i penzionów, nie ma jednak potravin. Zasłużona przerwa trzeciego dnia. Rozchodzi się aromat kawy. Bez wątpienia nie tylko kawy.




Na grani Lajštroch (1602 m) definitywnie żegnamy się z Tatrami Kralowoholskimi, docieramy w wyższe i nieco bardziej znane partie gór. Zachodnia część Tatr Niżnych ma zdecydowanie bardziej alpejski charakter.




Wkrótce gęste zarośla kosodrzewiny ustąpią rozległym trawiastym halom i kilometrom zieleni we wszystkich odcieniach koloru. Niżne Tatry olśniewają swoją zmiennością niemal na każdym kilometrze marszu.




Mijamy Kumštove sedlo (1549 m). Szlak powoli wdrapuje się pod górę, oferując widoki na wszystkie strony. Do tego multum panoram niewyeksploatowanych na polskich górskich grupach fejsbukowych.




Przed kilkoma laty na tym odcinku była tylko gęsta mgła. Różnica jest zasadnicza, warto odkrywać te same szlaki.




Na południu rozległy i płaski grzbiet Rovnej hoľi (1723 m) oddzielony Starobociańską Doliną. Możliwa alternatywa żółtym szlakiem (dłuższa), w takim wypadku trzeba by jednak z Čertovicy przemieścić się na południe do Nižnej Bocy.




Graniówka wiedzie przez masyw Malý Gápel, który ograniczony jest krótkimi i stromymi dolinami Pošova Mlynná i Veľká Trojice. Poniżej na północy niewielka Útulňa Brenkus.




Králička (1807 m) – niepozorne wzniesienie, choć to dziś najwyższy punkt wysokościowy. Jednocześnie przełęcz z przenośnym skrzyżowaniem szlaków.




Trochę skaliście, trochę zielono. W oddali widać już schronisko położone na wysokości 1728 m u południowo-wschodnich podnóży kopuły szczytowej niskotatrzańskiego króla – Dziumbiera (2043 m).




Stojący nieopodal schroniska pomnik przypomina, że w czasie II Wojny Światowej (1944 r.) na terenach tych działali słowaccy, francuscy oraz sowieccy partyzanci. Sam budynek ucierpiał od wybuchu granatu (nie mylić z granatnikiem).




Chata Milana Ratislava Štefánika wzniesiona w 1928 r. na cześć słowackiego bohatera narodowego – astronoma, pilota z czasów I wojny światowej i polityka. W końcu „prawdziwe” schronisko. Oferuje 48 miejsc noclegowych z obligatoryjnymi ranajkami (tel. +421 904 978 439). Dostępne pomieszczenie do suszenia butów i ubrań.




Do chaty nie prowadzi droga dojazdowa, wszystkie materiały i żywność są wnoszone przez tragarzy. Schronisko zastąpiło wzniesioną w 1902 r. Karlovą ochranną chatę, z której do dzisiaj pozostała tylko góra kamieni.




Dzień IV

czyli w samym sercu (i w deszczu) Tatr Niżnych






Dzisiejsze plany zweryfikuje pogoda, do pokonania krótszy odcinek graniówki. Zamiast odległej utulni Ďurkovej zakończymy w Chacie pod Chopokiem.




Od strony południowej pokryte polami głazów granitowych łagodne zbocza Dziumbira opadają do górnej części Bystrej Doliny. Północne oblicze jest znacznie groźniejsze, opada ścianami, filarami i stromym zboczem do dwóch kotłów lodowcowych w Dolinie Jańskiej. Gdzieś tam pewno leży pokrowiec przeciwdeszczowy zerwany z plecaka przez wiatr.




Rázcetnik na Krúpove sedlo (1760 m), węzeł szlaków. Alternatywą dla szlaku graniowego w centralnej części Tatr Niżnych jest niebieski szlak prowadzący przez Chatę Kosodrevinę.




Szlak na szczyt prowadzi niejako dookoła. Najkrótsza trasa spod Chaty Stefanika – zwana zimową – jest zamknięta i niedostępna dla ruchu turystycznego.




Góry okryte skalnym rumowiskiem emanują surowym obliczem. Od XIV do XIX w. w zboczach masywu prowadzono intensywne prace górnicze, wydobywano złoto, antymonit i rudę żelaza. Pozostałością są gdzieniegdzie górnicze dróżki i ścieżki, a także zasypane wyloty sztolni.




Krúpovo sedlo (1913 m), stąd prowadzi oznakowane odejście na szczyt niskotatrzańskiego króla. W przewodniku piszą, że „zrezygnowanie w programie wycieczki z wejścia na najwyższy szczyt Niżnych Tatr byłoby błędem”.




Na szczycie Dziumbiera (2043 m) znajduje się dwuramienny drewniany krzyż oraz betonowy obelisk.




Podobno rozciąga się tu szeroka panorama gór środkowej i północnej Słowacji. Kolejny raz na Dziumbirze, pogoda zawsze taka sama. Szaro, buro i zimno.




Prowadzący przez Demänovské sedlo (1756 m) odcinek między Dziumbierem a Chopokiem należy do najczęściej odwiedzanych, oczywiście dzięki (lub przez lanovkę). Ścieżka musi być szeroka i widoczna, skoro „spotykamy tu tłumy turystów”.




Ponad czterokilometrowy odcinek między dwoma najbardziej znanymi szczytami oddziela skalisto-trawiasty szczyt Konské (1875 m). Doborowe sąsiedztwo sprawia, że magistralny szlak omija jego grzbiet.




Docieramy do swoistego turystycznego centrum Tatr Niżnych. Jedyny uczęszczany rejon – górna stacja kolejki gondolowej wraz z restauracją z tarasem widokowym, a także Kamenná chata (1985 m), trzecie pod względem wysokości – po tatrzańskich Chacie pod Rysmi i Schronisku Téry’ego – schronisko na Słowacji.




Lanovka działa na dwie strony (od 1957 r.). Od północy obsługuje nieco bardziej znaną Demänovską dolinę wraz z popularnymi jaskiniami demianowskimi – Demänovská jaskyňa Slobody oraz Demäňovská jaskyňa ľadová.




Jak również od strony południowej można wjechać z Doliny Bystrej (Tále).




Wydaje się jednak, że Chopok jest w Polsce zazwyczaj kojarzony i łączony z narciarstwem zimowym. Zapewne ze względu na największy ośrodek narciarski na Słowacji – Jasná u południowego podnóża góry.




Odwołując się do słów klasyka, Chopok to w rzeczywistości położona nieopodal kamieni kupa.




Miejsce szczytu w niskotatrzańskiej hierarchii budzi wątpliwości. Zazwyczaj jest traktowany jako drugi pod względem wysokości (po Dziumbierze). Niektórzy przyznają mu dopiero trzecie miejsce. Kością niezgody jest Štiavnica vel Malý Ďumbier (2025 m), uznawana za położony poza szlakiem turystycznym wierzchołek boczny Dziumbiera.



Chopok jest „usypany” z wielkich skalnych bloków granitowych. Na zdjęciu wygląda groźnie.




Od południowej strony opada z niego skalisto-trawiasty grzbiet, rozdzielający się niżej na dwie części.




 Od strony południowej Chopok opada dość stromymi, choć gładkimi i słabo rozczłonkowanymi stokami do Doliny Bystrej.




W miejscu położonego obok schroniska znajdował się wzniesiony w latach 1949-1950 schron dla robotników budujących kolejki linowe. W latach 70-tych był schroniskiem dla studentów budujących ścieżki na szczytowej partii góry, potem ograniczono jego rolę do bufetu.



Przebudowę schroniska pod Chopokiem rozpoczęto w 2016 r. Kamenná chata we współczesnej odsłonie przewidziane jest na ponad 20 osób, choć bez wątpienia może przyjąć większą grupę wędrowców (tel. +48 617 00 39). W schronisku usłyszeliśmy polski język, jedyny duet rodaków na hrebeňovce.



Schronisko wystrojem przypomina przebudowaną niskofatrzańską Chatę pod Chlebom. To jedyne miejsce na szlaku, w którym oferuje się butelkowaną wodę. Przemierzający graniówkę korzystają ze źródełek zlokalizowanych na trasie.




W schronisku są zróżnicowane ceny za nocleg. Inne dla wędrujących graniówką, inne dla zdobywających szczyt lanovką. Swego rodzaju docenienie turystów – szacunek.




Dzień V

czyli wielogodzinny maraton na zachodnie rubieże Tatr Niżnych






Wschód Słońca nad Chopokiem, czyli długi dzień przed nami.



Po ponownym zdobyciu szczytu podejmujemy ambitne wyzwanie – dojdziemy aż do Útulňi pod Kečkou. Przed nami 39 km w warunkach wysokogórskich.




Do nadrobienia „zaległości” przekonuje nas poprawiająca się pogoda. Wędrujemy pod granią po łagodnych południowych stokach.





Na początek wygodnym chodnikiem pokonujemy Dereše (2004 m), a następnie Zadný Dereš (1931 m). Charakterystyczne kamienne chodniki zdają się być umiarkowanie trafionym udoskonaleniem wprowadzonym przez człowieka.




Niepozorny szczyt, a właściwie zbiór po części bezimiennych szczytów tworzy trzeci szczyt Niżnych Tatr. Albo czwarty, w zależności od wspomnianego zapatrywania na status Štiavnicy.




Mimo znaczącego zagrożenia lawinami masyw Dereszy jest popularny zimą wśród narciarzy. Od południowego wschodu zainstalowano nawet linie wyciągów narciarskich.




Natomiast północne zbocza opadają dzikimi żlebami i ścianami do klasycznie uformowanych kotłów lodowcowych.




Okoliczne hale są odwiedzane przez tutejsze kozice, które często podchodzą do samego szlaku. Były i tym razem, niestety nie chcą pozować do zdjęć.




Za nami już cały zbudowany z granitów masyw Dereszy, tworzących wg Wikipedii „krystaliczne jądro Niżnych Tatr”. Cokolwiek to znaczy. W każdym razie jest najbardziej skalistą częścią graniówki.

br>

Sedlo Poľany (1837 m) halne obniżenie dość wąskiego w tym miejscu grzbietu. Zwornik szlaków. Docieramy do niego, idąc górnym skrajem Liptowskiej Hali – Liptovská Hoľa.




W południowym kierunku największy na terenie parku narodowego rezerwat przyrody Skalka (o powierzchni 2660 ha). Z jego powodu skasowano zielony szlak z Dolnej Lehoty, który dochodzi obecnie wyłącznie do Wodospadu Wajskowskiego – Vajskovský vodopad, tworzącego system kaskad o wysokości 9 metrów.




W kierunku północno-wschodnim można natomiast zejść do doliny potoku Zadná voda, jedną z dwóch głównych odnóg górnej części Doliny Demianowskiej.




Góruje nad nią Bôr (1888 m), obły masyw oddzielający Dolinę Demianowską od Doliny KrzyskiejKrížska dolina. Stoki góry były do XVIII w. miejscem intensywnej eksploatacji górniczej.



Szlak graniowy mija Poľanę (1890 m), najbardziej na północ wysunięty punkt głównego grzbietu i zmierza dalej na zachód. Stopniowo opuszczamy granitową krainę.




Krížske sedlo (1775 m), wyraźne, szerokie, halne obniżenie dość wąskiego w tym miejscu grzbietu.




W oddali majaczy Skalka (1980 m) piąty szczyt niskotatrzański o rozległej kopule porośniętej roślinnością halną. W bocznym grzbiecie oddzielającym się w kierunku południowym od głównego grzbietu w szczycie Kotlisk. Ulubione tereny świstaka tatrzańskiego. To także teren preferowany przez niedźwiedzia brunatnego.




Niesamowita gra kolorów, wszystkich odcieni zieleni, czego nie jest w stanie oddać aparat.




Czasem warto odczekać kilka chwil, by Słońce odmieniło wygląd szczytów i grani.




Wspinamy się po piargach w kierunku Kotlisk, bardzo umownej granicy między tutejszymi Tatrami Zachodnimi, a Bieszczadami, w które wkraczamy. Poprzednim razem (kilka lat temu) porywisty wiatr niemal nas wywracał przy strasznej mgle i zerowej widoczności. W tym wypadku inne oblicze gór.




Kotliská (1937 m), pokryty halami szczyt mający formę kształtnego trójściennego ostrosłupa, łączącego masywy Polany (od północnego wschodu), Chabenca (od zachodu) oraz Skalky (od południa). Ściany opadają stromo ku trzem kotłom polodowcowym, stanowiącym zamknięcia trzech potężnych dolin walnych Krzyskiej, VajskovskiejŁomnistej.




I spojrzenie od strony Doliny Łomnistej. W bocznej rososze Niżnych Tatr Skalka przechodzi w masywną, rozległą Żarską HalęŽiarska hoľa (1841 m). Dalej grzbiet obniża się systematycznie i przez szczyt Žiar (1408 m) opada ku Kotlinie Lopejskiej.




Kontynuujemy wędrówkę na zachód przez płytkie, halne obniżenie grzbietu, zwane Chabenieckim Siodłem – Chabenecké sedlo (1843 m).




Zbudowany z granitów szczyt ChabencaChabenec (1955 vs 1963). Na oznakowaniu jednak w zmodyfikowanej wersji „Chebenec„.




Stoki południowe, wschodnie i zachodnie porasta naturalna, trawiasta roślinność piętra halnego. Jedynie północne stoki są strome i skaliste i są terenem dedykowanym dla kozic.




Grzbiet Chabeńca opada łagodnie i długo ku szerokiej przełęczy zwanej Siodłem DziurkowejSedlo Ďurkovej (1709 m).




Od Chabeńca oddzielony jest płytką i bezimienną przełączką Malý Chabenec (1840 m). Dzięki dawnym halom pasterskim cały grzbiet i stoki są trawiaste.




Na tym odcinku spotkaliśmy grupę turystów, rzadkie zjawisko na niskofatrzańskim szlaku.




Odbijając z graniówki w stronę utulni mijamy fabrykę mleka.




Útulňa Ďurková pod Chabencom (1630 m) przekształcona w 2008 r. z dawnego szałasu pasterskiego (Chabenecký salaš) oferuje około 40 miejsc noclegowych na poddaszu (tel. +421 944 165 853).




W ten sposób dotarliśmy na miejsce pierwotnie planowanego (wczorajszego) noclegu. Jako że godzina młoda, a do Útulňi pod Kečkou raptem 7,5 godziny, to nie można spocząć na laurach.




Przed dalszą drogą koniecznie należy uzupełnić zapasy wody. Obok utulni dobre i wydajne źródło. Napis już od wielu lat poucza przed nierozważnym zachowaniem.




 Utulnia położona jest na południowo-wschodnich stokach Ďurkovej (1750 m), od której wzięła nazwę. Szczyt zbudowany z granitów wychodzących na powierzchnię w formie wielkich bałwanów północnej i zachodniej części spiętrzenia.




Północne stoki Ďurkovej tworzą krótki grzbiet ograniczony dwoma żlebami, którymi spływają źródłowe cieki potoku Ľupčianka, prowadzi tędy wygodny trawers.




Przed nami Zámostská hola (1612 m), grzbiet porośnięty jedynie niską roślinnością. Miejsce, w które docierają także nietrekkingowcy, można się tu dostać z Magurki szlakami żółtym (2 h na Sedlo Zámostskiej holi) albo niebieskim (2,5 h na Sedlo Latiborskiej holi).




Powiedzieć, że jest bardzo widokowo, to nic nie powiedzieć. Nieprzeciętne panoramy otaczają nas ze wszystkich stron.




Szeroka i rozłożysta Latiborská hoľa (1643 m). Miały być widoczne sztolnie, hałdy, ślady dawnych dróg transportowych i górniczych (wydobywano złoto, srebro, antymon). Współcześnie pozostały jedynie widoki.




Zejście dość stromą ścieżką w kierunku Veľkej hoľi (1640 m), którą szlak trawersuje z lewej strony.  Trawiaste stoki powstały w wyniku wypalenia lub wyrąbania lasu na potrzeby pasterstwa, które miało tu kilkusetletnią tradycję.




Otwarte przestrzenie powoli zarastają. Ze szlakiem zaczyna sąsiadować kosodrzewina i niskie świerki. Dawniej cały grzbiet stanowiły wielkie hale wypasane przez owce i bydło.




Wśród wielu pasm i szczytów na północy wyróżnia się charakterystyczny kształt zdobytego w zeszłym roku Wielkiego ChoczaVeľký Choč (1608 m).




Zachodni fragment głównego grzbietu Niżnych Tatr od Przełęczy pod Skałką – Sedlo pod Skalkou (1475 m) aż do Przełęczy HiadelskiejHiadeľské sedlo (1099 m) jest zaliczany do masywu Praszywa (Prašivá). Pokrywają go rozległe hale, schodzące w dół aż do poziomicy 1250 m.




Košarisko (1695 m), wypiętrzenie grzbietu, o halnym wierzchołku. Nazwa pochodzi o wołoskiego „koszor” oznaczającego przenośną zagrodę dla owiec. Szczyt stanowi zwornik dla odgałęziającego się tu ku południowi potężnego ramienia Ondrejskiej (1591 m) i Ráztockiej holi (1565 m).




Podążamy wytrwale w kierunku trawiastej Veľkiej Chochuľi, której południowo-wschodnie łagodniejsze i słabiej rozczłonkowane stoki padają ku źródłowym ciekom potoku Sopotnicy, dopływu Hronu.




Veľká Chochuľa (1753 m). Kolejne kilometry za nami, a na horyzoncie wciąż widoczny jest masyw najwyższego szczytu tych gór – Dziumbiera.




Skoro była Velka, to musi być i Malá Chochuľa (1720 m), kolejna z wielu kulminacji z panoramicznymi widokami.




Trawiaste stoki Chochuľi opadające od północnej strony do dolinek Skorušový úplaz i Pustá są bardzo strome, zimą schodzą nimi lawiny. Można mieć wątpliwości, czy to baśniowa kraina, czy realny świat.




W tym rejonie w sierpniu 1944 r. zrzucano grupy spadochroniarzy (sowieckich i słowackich), którzy mieli zapewnić organizacyjne wsparcie dla przygotowywanego powstania. Po jego upadku w listopadzie i grudniu przez masyw wycofywały się na wschód liczne pododdziały wojsk powstańczych.




Najbardziej na zachód wysuniętym szczytem masywu Praszywej, a jednocześnie najbardziej na zachód wysuniętym szczytem głównego niskotatrzańskiego grzbietu jest… PraszywaPrašivá (1652 m), na której tworzą się niewielkie gołoborza.




Praszywa oferuje widoki na Wielką Fatrę, w oddali Krížna wraz z umieszczonymi na niej instalacjami wojskowymi.





Praszywa jest szczytem zwornikowym dla długiego ramienia górskiego. Góra znacznie różni się od pozostałych, pasma kosodrzewiny wdzierają się szerokim klinem na sam szczyt. Uciążliwe, długie i męczące zejście/podejście (ponad 500 m) sprawia, że wędrujący w odwrotnym kierunku określają ją mianem „parszywej”.




Hiadeľské sedlo (1099 m), szeroka przełęcz przez którą przechodzą linie wysokiego napięcia. W 2008 r. wzniesiono niewielką utulnię (bez chatara) umożliwiającą nocowanie, w pobliżu źródło. Umiejscowienie tzw. wewnętrznego ogniska (wylot przez otwór w dachu) sprawia, że utulnia może pełnić rolę dodatkowej wędzarni.



Przełęcz jakoby stanowi zachodnią granicę Tatr Niżnych, mimo że park narodowy sięga dalej. Kolejny szczyt formalnie zaliczany jest do Gór Starohorskich vel Starohorskich Wierchów (Starohorské vrchy). Zbudowany ze skał wapiennych Kozi GrzbietKozí chrbát (1330 m) jest ich najwyższym szczytem, charakteryzującym się bardzo stromym podejściem od Hiadeľskiego sedla.




Słońce chowa się już za horyzontem. Przed nami już tylko pokryte pasterskimi halami kopulaste i trawiaste Handliarka (1211) i Kečka (1225 m).




Odbijamy na południe do jedynej starohorskiej utulni – Salaš pod Kečkou. Cel osiągnięty.




Bardzo klimatyczne miejsce, mogąca pomieścić do 10 osób, głównie na nieco klaustrofobicznym poddaszu. Dawniej obiekt samoobsługowy, obecnie z powodzeniem zarządza nim chatar (tel. +421 951 432 206). Koniecznie należy zadbać wcześniej nie tylko o rezerwację noclegu, lecz także polievki.




Dzień VI

czyli suplement






Poprzednim razem minąłem to miejsce. Utulnia jest jednak świetnym, godnym polecenia miejscem dla kończących lub rozpoczynających wędrówkę graniówką Tatr Niżnych.



Przed nami już tylko swoisty niskotatrzański suplement. Drogą przez las powoli gubimy wysokość.




Opuszczamy Národný park Nízke Tatry ze świadomością, że góry te są drugim (po Tatrach Wysokich) najczęściej odwiedzanym regionem turystycznym na Słowacji.




Docieramy do Donovaly, popularnego centrum wypoczynkowego (skomunikowanego z Warszawą bezpośrednim połączeniem autobusowym). Stąd można kontynuować przygodę szlakami Velkej Fatry. Nas czeka kilkugodzinny powrót do Telgártu (proces kilkuetapowy z przesiadkami w Bańskiej Bystrzycy i Breźnie).




Finał wyprawy Towarzystwa Procesualistów Górskich, ale będą kolejne…

Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!