Vuelta a España (2024) – link




Dolina Poległych (Valle de los Caidos) w górach Sierra de Guadarrama na północny zachód od Madrytu. Nawiązuje do trudnej współczesnej historii. Wymowny symbol, mauzoleum ku czci ofiar hiszpańskiej wojny domowej w latach 1936 – 1939, ale i najbardziej kontrowersyjny zabytek na Półwyspie Iberyjskim.




Na szczycie wzniesienia Risco de Nava umieszczono pamiątkowy krzyż (150 m wysokości, 47 m rozpiętości). Jest widoczny z odległości kilkudziestu kilometrów. Monument waży ponad 200 tys. ton. Zdobią go rzeźby czterech ewangelistów oraz alegorie cnót – roztropności, sprawiedliwości, męstwa i umiarkowania.




Kompleks jest potężny – 25 milionów metrów sześciennych zbrojonego betonu, 25 milionów metrów sześciennych piasku, ponad 4 miliony metrów sześciennych granitu.




Podziemna, wykuta w skale krypta jest długa na 262 m, wysoka na ok. sześć pięter. Wnętrze bazyliki przedzielono przepierzeniem, podobno w związku ze sprzeciwem papieża, by świątynia nie przewyższała wielkością watykańskiej bazyliki.




Inicjatorem zaprojektowanej przez Pedro Muguruzę budowy był gen. Franco.  Utworzenie zbiorowej mogiły była obsesją generała. Przy budowie mauzoleum (1940 – 1959 r.) pracowało ok. 20 tys. więźniów, w tym więźniów politycznych. Za każdy przepracowany dzień skracano im wyrok o dwa dni.




W czasie wojny domowej w latach 30. XX wieku zginęło pół miliona ludzi. W urnach mieszczących się w bocznych kaplicach złożono szczątki ok. 40 tys. poległych po obu stronach konfliktu. Masowe zwożenie kości do nowego mauzoleum było robione niedbale, pochówek do dziś wywołuje wątpliwości. Zarzucano, że frankiści zwozili szczątki i grzebali zmarłych razem pod pozorem zgody narodowej.




Przez lata w społeczeństwie narastał gniew na pomnik. Największe kontrowersje i sprzeciw wywoływał pochówek dyktatora na terenie mauzoleum. W 2019 r. zwłoki przetransportowano na cmentarz na obrzeżach miasta w celu ponownego pochówku.




Współcześnie wewnątrz panuje cisza, półmrok i chłód. Kolorowa mozaika w nawie głównej obrazuje drogę poległych do nieba.




Dla jednych próba trudnego pojednania, dla innych tanoturystyka, czy wręcz upamiętnianie brunatnego ustroju. Przez lata realne były próby zniszczenia mauzoleum – zmiany nazwy celem upamiętnienia ofiar faszyzmu, a nie hiszpańskiej wojny domowej, a nawet wysadzenia go w powietrze.




Znamienne jest, że biura turystyczne rzadko organizują wycieczki do Doliny Poległych. Niekiedy wręcz okoliczni mieszkańcy zaprzeczają jej istnieniu, a co najmniej nie ułatwiają dotarcia na miejsce.