Matterhorn

Matterhorn

Matterhorn

 

Matterhorn (Mont Cervin vel Monte Cervino) wznosi się nad doliną Zermatt jak monumentalna piramida na wysokości 4478 m. Dzięki niemal geometrycznie doskonałemu kształtowi stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych gór świata, a także symbolem Alp. Widoczny z daleka, góruje nad otaczającymi go czterotysięcznikami, jakby odgrodzony od reszty gór własną legendą. Samotność i wyrazistość sprawiają, że Matterhorn urzeka zarówno doświadczonych alpinistów, jak i zwykłych wędrowców. Nawet ci, którzy nigdy nie marzyli o wspinaczce, czują wobec niego respekt – bo w jego kształcie jest coś z doskonałości dzieła sztuki i nieprzystępności natury.

 

O świcie Matterhorn przybiera niesamowite oblicze. Pierwsze promienie słońca barwią skalne ściany na złoto i róż, jakby góra płonęła w ciszy poranka. To zjawisko, znane w Alpach jako alpenglow (Alpenglühen), fascynuje turystów i fotografów od pokoleń – ulotne chwile pokazują, jak żywy i zmienny potrafi być górski krajobraz. Zmieniający się kolor skał podkreśla teatralność Matterhornu – góry, która nigdy nie wygląda tak samo, a jej majestat potrafi zadziwić o każdej porze dnia. W tradycji alpejskiej świt miał także wymiar symboliczny – oznaczał zwycięstwo światła nad ciemnością, odnowienie i nową szansę. Dla dawnych mieszkańców dolin pierwsze promienie Słońca na szczytach były zapowiedzią życia i bezpieczeństwa, dla współczesnych – chwilą kontemplacji i zachwytu, która łączy ludzi ponad pokoleniami.

 

Riffelsee (2770 m) jest niewielkim jeziorem położonym na zboczach Gornergrat, którego tafla działa niczym naturalne lustro. Woda odbija kształt Matterhornu, tworząc obraz doskonały – swoisty plakat czy pocztówka. Szczególnego uroku dodają odbiciu rośliny wyrastające przy brzegach jeziora – kępy traw i alpejskich kwiatów, które ramują taflę i sprawiają, że kontrast między delikatnym przednim planem a monumentalną górą w tle staje się jeszcze bardziej wyrazisty.

 

Już w XIX wieku okolice jeziora przyciągały nie tylko alpinistów, lecz także artystów i malarzy. William Turner – mistrz światła i romantycznego pejzażu – uwieczniał alpejskie szczyty na akwarelach, a Giovanni Segantini, tworzący pod koniec stulecia w Engadynie, uczynił Alpy głównym tematem symbolicznych obrazów (namalował m.in. słynny tryptyk Alpejska trylogia – La Vita, La Natura, La Morte – uznawany za jedno z najważniejszych dzieł symbolizmu w sztuce alpejskiej). Dzięki ich twórczości krajobraz gór stał się nie tylko dokumentem podróży, ale i metaforą duchowego doświadczenia. Matterhorn wraz z odbiciem w Riffelsee wszedł do kanonu ikonografii romantycznej – góra zaczęła funkcjonować jako symbol potęgi natury przeciwstawionej zgiełkowi miast i industrializacji. Wtedy narodziła się moda na podróże w Alpy „dla samego widoku”, a nie tylko dla zdobywania szczytów.

 

Matterhorn stoi na granicy dwóch światów – jego północne i zachodnie stoki należą do Szwajcarii, południowe i wschodnie do Włoch. Tworzy naturalną granicę między kantonem Valais a Doliną Aosty, między kulturą alemańską a włoską. Nazwa pochodzi od niemieckiego Matte (łąka, dolina) i Horn (szczyt, róg) – zatem to „szczyt nad łąką/doliną”. Włoska nazwa Monte Cervino jest zniekształceniem łacińskiego silva cervina, oznaczającego „las jeleni”. Dla Szwajcarów szczyt ma znaczenie szczególne – jego sylwetka pojawia się w logotypach, reklamach, a nawet na czekoladach Toblerone. Kształt charakterystycznej, trójkątnej tabliczki inspirowany jest piramidą góry, a na opakowaniu ukryty jest jej wizerunek wraz z sylwetką niedźwiedzia – symbolu kantonu Berno.

 

Matterhorn nie jest samotnym gigantem, lecz częścią jednego z najgęstszych skupisk wysokich gór w Europie. Rejon Zermatt uchodzi za jedno z najważniejszych miejsc w całych Alpach – przestrzeń, gdzie niemal każdy horyzont zamykają lodowe i skalne ściany Alp Pennińskich. Na wschodzie rozciąga się masyw Monte Rosa z najwyższym szczytem Szwajcarii – Dufourspitze (4634 m), na północy wyrasta strzelisty Weisshorn (4506 m), a w zachodnim krajobrazie dominuje potężna sylwetka Dent Blanche (4357 m).

 

Południowo-wschodnią część panoramy nad Zermatt wyznacza Mały Matterhorn (3883 m) oraz ciągnący się obok masyw Breithornu (4164 m). Tutaj dociera najwyżej poprowadzona kolej linowa w Europie – Matterhorn Glacier Ride. Kolej otwarto w 1979 roku, rzucając wyzwanie francuskiej kolei linowej prowadzącej na Auguille du Midi (3842 m). W ostatnich latach instalację zmodernizowano o nowoczesne, panoramiczne gondole. Dzięki niej można w niespełna pół godziny można przenieść się z zielonych hal powyżej Zermatt w surowy świat lodowców i śniegu. Kolej na Mały Matterhorn pełni też rolę międzynarodowego łącznika – od 2023 roku przez wykuty pod lodowcem tunel łączy Szwajcarię z włoską Cervinią, tworząc najwyżej położone alpejskie przejście komunikacyjne.

 

Mały Matterhorn (Klein Matterhorn, 3883 m) – wbrew nazwie nie jest siostrą słynnej góry, lecz odrębnym szczytem. Określenie „mały” odnosi się do jego roli w panoramie – patrząc z Zermatt wydaje się skromnym sąsiadem słynnej piramidy, choć w rzeczywistości należy do najwyższych dostępnych punktów w Alpach, do których dociera infrastruktura turystyczna. Przy dobrej widoczności z tarasu można podziwiać aż 38 czterotysięczników i 14 lodowców rozciągających się na terenie Szwajcarii, Włoch i Francji – panorama uchodzi za jedną z najbardziej imponujących w całych Alpach.

 

Krzyże stawiane na alpejskich szczytach i przełęczach są częścią tradycji sięgającej XIX wieku. Ten, umieszczony na szczycie Małego Matterhornu, nosi inskrypcje dziękczynne w języku niemieckim i łacińskim – słowa modlitwy o opiekę nad wędrowcami oraz pamięć o tych, którzy w górach zginęli. W tak surowym krajobrazie krzyż jest nie tylko znakiem wiary i nadziei, ale i świadectwem historii pokoleń, które mierzyły się z potęgą Alp.

 

Budowa kompleksu Matterhorn Glacier Paradise na Małym Matterhornie w latach 70. wzbudziła wiele emocji – była to jedna z najgłośniejszych debat o granicach ingerencji człowieka w wysokogórski krajobraz. Obrońcy przyrody protestowali przeciwko „zabetonowaniu” szczytu, z kolei zwolennicy wskazywali na rozwój turystyki i gospodarki regionu. Ostatecznie zwyciężyła wizja nowoczesnego ośrodka narciarskiego i punktu widokowego, który dziś odwiedzają tysiące osób.

 

Jedną z atrakcji Matterhorn Glacier Paradise jest Lodowy Pałac (Gletscherpalast) – system korytarzy i sal wykutych w wiecznym lodzie, ok. 15 metrów pod powierzchnią. Wydrążony w lodowcu Theodulgletscher pałac jest najwyżej położonym obiektem tego typu na świecie. Wnętrze przypomina bajkową grotę – lodowe rzeźby, kryształowe komnaty, świetlne iluminacje i przezroczyste tunele pozwalają zajrzeć do wnętrza lodowca niczym do zamrożonej kapsuły czasu. W przeciwieństwie do Mer de Glace w Chamonix, gdzie cofający się lodowiec wymusza coroczne przesuwanie wejścia coraz niżej w dolinę, Lodowy Pałac zachowuje większą stabilność. Różnica wysokości sprawia, że tutejszy lód trwalszy, choć i on podlega wpływom globalnego ocieplenia.

 

Breithorn (4164 m) dominuje tuż obok Małego Matterhornu, tworząc z nim charakterystyczny duet – strzelisty wierzchołek kolejki uzupełnia szeroka, śnieżna kopuła góry. W przeciwieństwie do piramidalnego Matterhornu, Breithorn rozciąga się szeroko na grani, dzięki czemu zyskał nazwę „Szerokiej Góry”. Masywna sylwetka zamyka panoramę od południa i stanowi naturalne przedłużenie alpejskiego świata dostępnego z Glacier Paradise. Bliskość kolejki gondolowej sprawia, że Breithorn uchodzi za najłatwiejszy, czy też najbardziej dostępny z alpejskich czterotysięczników. Wejście na szczyt zaczyna się niemal „z progu” stacji górnej, a podejście zajmuje kilka godzin.

 

Teoretycznie można iść samemu, przez co niektórzy wybierają ryzykowną opcję bez przewodnika. Łatwość wejścia na Breithorn jest jednak złudna. Szlak prowadzi przez lodowiec, na którym kryją się szczeliny, a nagłe załamania pogody mogą błyskawicznie zmienić bezpieczną trasę w niebezpieczną pułapkę. Góra wymaga poszanowania reguł wysokogórskiego świata – statystycznie co roku notuje się kilkadziesiąt akcji ratunkowych – najczęściej związanych z brakiem odpowiedniego sprzętu, doświadczenia lub nieprzewidzianą zmianą aury.

 

Wszystkie drogi – zamiast do Rzymu – wiodą pod tytułowy Matterhorn (4478 m), którego piramidalny kształt powstał w wyniku intensywnej erozji lodowcowej, która przez tysiące lat rzeźbiła ściany i żleby, odsłaniając twarde skały krystaliczne. Szczyt zbudowany z gnejsów i amfibolitów – skał należących pierwotnie do płyty afrykańskiej, wypchniętej podczas kolizji z kontynentem europejskim.  Miększe skały zostały usunięte przez lodowce, a przetrwał jedynie najtwardszy krystaliczny trzon. W pewnym sensie Matterhorn jest więc afrykańskim fragmentem krajobrazu osadzonym w sercu Szwajcarii.

 

Matterhorn Glacier Trail, wybitny szlak poniżej Trockener Steg, prowadzi przez teren ukształtowany przez cofające się lodowce. Jednym z jego elementów są niewielkie jeziora polodowcowe, które powstały w zagłębieniach moren. Ich obecność to dowód na to, jak szybko krajobraz wysokogórski zmienia się w wyniku topnienia lodu – tam, gdzie jeszcze sto lat temu dominował jęzor lodowca, dziś lśni mleczna woda otoczona kamiennym rumowiskiem.

 

Matterhorn Glacier Trail to także lekcja alpejskiej geologii. Podłoże tworzą głównie łupki i gnejsy – skały krystaliczne, które powstały głęboko w skorupie ziemskiej i zostały wypchnięte ku powierzchni w trakcie wspomnianej kolizji płyt afrykańskiej i europejskiej. Rozpoczęty ok. 40–50 milionów lat temu proces nadał alpejskiemu pasmu współczesny kształt.

 

Na długim odcinku Matterhorn Glacier Trail można poczuć potęgę ciszy i ogromu górskiej przestrzeni. Wędrowiec ginie w pustkowiu moren i głazów – tutaj człowiek staje się tylko niewielkim punktem na tle sił natury, które ukształtowały krajobraz. Każdy głaz i każdy fragment rumowiska to ślad działania lodowca i erozji, trochę bajecznie, trochę księżycowo. Słychać tylko własny oddech i miarowy dźwięk kamyków usuwających się spod stóp.

 

Smukła sylwetka stała się punktem odniesienia dla innych gór świata. W Himalajach Ama Dablam (6812 m) bywa nazywana „Matterhornem Nepalu” – obie góry łączy podobieństwo kształtu: samotna, strzelista piramida wyrastająca ponad otoczenie. Która piękniejsza, nie sposób przesądzić. W każdym razie to Matterhorn stał się globalnym symbolem gór, którego forma urzeka ludzi niezależnie od kontynentu.

 

Podejście w stronę Hirli – Hornlihütte trail junction (2889 m) otwiera nowy etap wędrówki – to miejsce, które od wieków pełni rolę swoistego przedsionka Matterhornu. Stąd rozchodzą się szlaki: w stronę Hörnlihütte, gdzie zaczynają się alpinistyczne historie, oraz w stronę Schwarzsee. „Taras pod Matterhornem” był punktem orientacyjnym dla pasterzy i przewodników, dziś stanowi granicę między zwykłym trekkingiem a drogą ku legendzie.

 

U podnóża grani Hörnli, na wysokości 3260 m, stoi Hörnlihütte – najsłynniejsze schronisko Szwajcarii i miejsce, z którego startują wyprawy na Matterhorn. Pierwszą prymitywną chatę zbudowano już w 1880 roku, a obecny obiekt wielokrotnie przebudowywano, ostatni raz gruntownie w 2015 roku z okazji 150-lecia pierwszego wejścia. Stąd bowiem 14 lipca 1865 roku wyruszyła historyczna, a zarazem tragiczna wyprawa pod kierownictwem Edwarda Whympera. Brytyjczyk, po kilku nieudanych próbach od strony włoskiej, zdecydował się na podejście od północno-wschodniej grani Hörnli. Ta noc była ciszą przed burzą – początkiem najgłośniejszej i wstrząsającej historii w dziejach alpinizmu.

 

Siedmioosobowa grupa rozpoczęła wspinaczkę: Edward Whymper, Lord Francis Douglas, Charles Hudson, Douglas Hadow, przewodnik Michel Croz z Chamonix oraz Peter Taugwalder – ojciec i syn z Zermatt. Warunki były sprzyjające, a droga od strony Hörnli, choć stroma i eksponowana, okazała się technicznie łatwiejsza niż oczekiwano. O godz. 13:40 stanęli na szczycie Matterhornu, ostatniego niezdobytego do tej pory alpejskiego czterotysięcznika. Triumf zamienił się w tragedię podczas zejścia. Na stromym odcinku prowadzący Michel Croz stracił równowagę, a związani liną czterej wspinacze – Croz, Hudson, Hadow i Douglas – runęli w przepaść. Do Zermatt powróciło tylko trzech: Whymper i Taugwalderowie. Katastrofa odbiła się echem w całej Europie – gazety opisywały ją z sensacją, a Matterhorn zyskał reputację góry niebezpiecznej, niemal przeklętej.

 

Na wysokości 4003 m, znajduje się niewielkie awaryjne schronisko Solvayhütte wybudowane w 1915 roku. Stało się ratunkiem dla wielu wspinaczy zaskoczonych burzą czy zmęczonych na grani Hörnli. Nie służy jako punkt noclegowy – to miejsce schronienia „ostatniej szansy”. Widok Solvayhütte przypomina, że choć technika, sprzęt i doświadczenie zmieniły się od XIX wieku, ryzyko pozostało takie samo. Matterhorn wymaga nie tylko odwagi, ale i pokory. Historia Edwarda Whympera i jego towarzyszy sprawiła, że Matterhorn na trwałe zapisał się w świadomości alpinistów jako góra piękna i zdradliwa zarazem. Kolejne dziesięciolecia przyniosły setki udanych wejść, ale i liczne ofiary – do dziś w rejonie Matterhornu zginęło ponad 500 osób.

 

Każdego roku ponad 2 tys. wspinaczy próbuje zdobyć Matterhorn granią Hörnli. Choć droga nie jest wprawdzie technicznie ekstremalna, wymaga jednak kondycji i doświadczenia. Latem na grani tworzą się kolejki, w których alpiniści idą niemal krok w krok, związani liną z przewodnikiem. Kontrast między swobodą obserwujących to zjawisko uświadamia, jak bardzo zmienił się charakter zdobywania gór – od epoki Edwarda Whympera po XXI wiek.

 

Niżej, na alpejskich halach, zamiast kozic pojawiają się owce Walliser Schwarznasenschaf – czarne noski z białą, puszystą sierścią, które stały się niemal maskotką kantonu Valais. Przyciągają fotografów i turystów tak samo, jak widok Matterhornu – w sezonie można je spotkać pasące się pod graniami, a czasem nawet przy górskich szlakach (specjalna aplikacja służy lokalizacji stada, jej działanie jednak nie jest doskonałe). Tak, jak owce od wieków wędrują sezonowo po pastwiskach w rytmie transhumancji, tak dziś ludzie podążają za marzeniem o majestatycznej górze.

 

Dolina Mattertal, której dnem płynie rzeka Matter Vispa, jest jedyną naturalną drogą prowadzącą do Zermatt. Strome zbocza, porośnięte lasami modrzewiowymi i kosodrzewiną, kontrastują z zimnym światem lodowców. Dolina jest zarazem symbolem odizolowania – Zermatt, położone wysoko na jej końcu, przez długi czas pozostawało trudno dostępne. Dopiero otwarcie kolei z Visp w 1891 roku przełamało tę izolację, czyniąc z wiosek alpejskie kurorty.

 

 

Typowy krajobraz alpejskich dolin polodowcowych w kształcie litery „U”. Współczesne Zermatt można uznać za odpowiednik Zakopanego (jednak bez Misia z Krupówek i innych przejawów patoturystyki). Znane jest także z tego, że nie wjeżdżają tu samochody spalinowe – można dostać się jedynie pociągiem z Täsch, a po miasteczku poruszają się wyłącznie elektryczne pojazdy i powozy konne.

 

Drewniane krzyże tuż przy szlaku to coś więcej niż ozdoba trasy – to tradycja, która łączy religię, pamięć i codzienne życie mieszkańców gór. Figura pasterza nawiązuje do rytmu życia dostosowanego do alpejskich realiów, w tym do spędów letnich na alpejskich pastwiskach – Alpaufzug – gdy zwierzęta powracają z hal w doliny.

 

Region Valais (miem. Wallis) żyje dziś głównie z turystyki. Ponad 400 kilometrów tras o zróżnicowanym stopniu trudności pozwala zarówno na krótkie spacery z widokiem na Matterhorn, jak i na długodystansowe, wymagające trekkingi, takie jak Walker’s Haute Route z Chamonix-Mont-Blanc do Zermatt. Do największych atrakcji należy także kolejka zębata Gornergratbahn – najstarsza w Szwajcarii elektryczna kolej zębata (otwarta w 1898 r.), która wywozi turystów na wysokość 3089 m. Zermatt przyciąga też tych, którzy wolą spokojniejsze atrakcje – od lokalnego muzeum alpinistycznego po Festiwal Folkloru.

 

„Uchwycony palcami” Matterhorn oddaje jego dzisiejszą rolę – ikony Alp i całej Szwajcarii. To nie tylko wyjątkowy szczyt, ale także znak rozpoznawczy, który stał się częścią kultury masowej. Podziwiany z różnych perspektyw – od tafli jeziora Riffelsee po platformy Glacier Paradise. Wędrowców przyciąga ta sama gra kontrastów, która od zawsze towarzyszy górze: piękno i groza, marzenie i ryzyko, sacrum i codzienność. Jedno spojrzenie na samotną piramidę pozwala zrozumieć, dlaczego od ponad 150 lat nie przestaje fascynować turystów z całego świata.

 

 

 

 

 

Szukaj

Ostatnie wpisy

Kodeks postępowania cywilnego – aktualne wydanie dla studentów (2025/26)

Egzamin wstępny na aplikacje prawnicze 2025

Konferencja „Przymus adwokacko-radcowski w perspektywie zmian prawa procesowego”