TMB – Część II
(Włochy – Szwajcaria)
Rifugio Elisabetta – Courmayeur – Rifugio Bonatti – Gîte La Léchère – Champex
TMB – wprowadzenie – link
Część I – link
Część III – link
Suplement – Aiguille du Midi – link
Chamonix-Mont-Blanc z lodowcem Mer de Glace – link
Opuszczając Rifugio Elisabetta, zostawiamy za sobą otoczony lodowcami Aiguille d’Estelette (2975 m) i górujący nad nim Aiguille des Glaciers (3816 m).
Ruszamy na wschód w głąb rozległej doliny Val Veny w kierunku Courmayeur. Na otoczonych strumieniami pastwiskach latem wypasa się bydło.
Przed ścianą morenową lodowca Miage strumienie przekształcają się w jezioro Lac de Combal. W pełnej krasie ukazuje się południowe, jakże odmienne od północnego, oblicze Mont Blanc.
Osłania go Aiguille J. Croux otoczony lodowcami Glacier de Brouillard i Glacier de Freiney. Po prawej szpiczasty Aiguille Noire de Peuterey (3772). Wracając do słów pisarza-alpinisty Roberta Locka Grahama Irvinga (por. cz. I), południowe oblicze dachu Europy określono: „Here it has a dark gypsy beauty, a wild disordered appearance that makes us feel that cataclysmic forces are still alive within it” (Tutaj ma mroczne, cygańskie piękno, dziki nieuporządkowany wygląd, który sprawia, że czujemy, że w środku wciąż żyją kataklizmiczne siły).
Na wysokości schroniska Cabane du Combal ścieżka opuszcza dolinę, wspinając się ku Alpe inferieur de l’Arp Vieille. Skorzystanie w takich warunkach z alternatywnej trasy prowadzącej dnem doliny Vel Veny byłoby poważnym błędem.
We Włoszech biało-czerwone oznaczenie zastąpiły żółte romby z czarnym oznaczeniem TMB. Im wyżej się wspinasz, tym więcej widzisz.
Widok z Arete Mont Favre (2430 m) na pozostałości rozległego lodowca Glacier du Miage usytuowanym między Aiguille de Combal i Mont Suc (po lewej) a zboczem Aiguille Rouges du Brouillard (po prawej).
Szlak wznosi się, opada, przechodzi w grzebień, trawersuje Col de Youla (2661 m) oraz Tête d’Arp (2747 m), mieszanka trawy, kamieni i śniegu.
Dochodzi taplanie się w alpejskich strumykach przecinających drogę zmierzającą ku kolejnym urwiskom.
W turystyce trekking pierwotnie odnosił się do wędrówek pieszych w Himalajach nepalskich i indyjskich. Majestat iglic, ścian skalnych i lodowców jest sednem trekkingu alpejskiego.
Długie kilometry niezwykle atrakcyjną ścieżką balkonową wzdłuż południowej ściany pasma Mont Blanc. Południowe stoki wznoszą się aż 3500 metrów ponad włoską doliną Val Veny, jest to jedna z największych deniwelacji górskich w Europie.
Lac Chécrouit – niekiedy Alpy na swój sposób dublują się. Krajobraz wykuty przez tysiące lat wiatru, lodu i nieuchronnej erozji.
Gigantyczne gruzowisko (miliony metrów sześciennych) jest efektem dwukrotnego (w latach 20-tych oraz w 1997 r.) zawalenia masy skalnej, która runęła na lodowiec (Glacier de la Brenva) z grzbietu Peuterey, zmiatając seraki, niszcząc roślinność i rozprzestrzeniając chaos w całej dolinie.
Dzięki swej posturze i wyglądowi Mont Blanc dyktuje pogodę i kontroluje klimat w otaczających ją dolinach. Po południowej stronie masywu klimat jest cieplejszy, a roślinność bardziej zróżnicowana. Odkrycie źródeł mineralnych w dolinie Aosty przyciągało arystokrację, która budowała wille i zakładała parki w jej górnych partiach.
Rifugio Maison Vieille (1985 m) na zboczu Mont Cetif (2343 m), do którego cywilizacja doprowadziła kolejkę linową z Dolonne.
Stąd już tylko pozostaje udać się w dół do Courmayeur (1226 m), skąd warto zdecydować się na podniebną trasę gondolą Skyway Monte Bianco – przez Pavillon na Punta Helbronner (3 466 m) – link.
Jedna z historycznych stolic alpinizmu i górskich wędrówek, a także stolica najmniejszego regionu Italii, jest odpowiednikiem francuskiego Chamonix-Mont-Blanc. Położone w zielonej kotlinie Courmayeur cieszyło się izolacją do czasu połączenia obydwu krajów tunelem Mont Blanc w połowie lat 60-tych XX wieku.
Na Stadionie Olimpijskim w Berlinie reprezentacja Hiszpanii zdobyła mistrzostwo Europy, pokonując Anglików. Następnego poranka trzeba powrócić w góry. Leśna droga prowadząca przez Val Sapin zapewnia cień i chłód.
W dole przypominające zabawki zabudowania Courmayeur, z której Walter Bonatti rozpoczął imponującą wspinaczkę na Mont Blanc w latach 60-tych. Każdy mierzy siły na zamiary.
Ponad linią drzew kompleks kamiennych budynków, w tym schronisko Rifugio Giorgio Bertone (1989 m), nazwane na cześć za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli alpinizmu lat 70-tych XX wieku.
Umowny środek alpejskiego masywu – Glacier de la Brenva oddziela Punte Helbronner (po prawej) od Aiguille Noire de Peuterey (po lewej), za którym w chmurze skrywa się kopuła Mont Blanca. W tym miejscu wydrążono 16-kilometrowy tunel łączący Włochy z Francją.
Od początku XX wieku podejmowano działania zmierzające do utworzenia TMB jako szlaku prezentującego wielkość i piękno Mont Blanc. Dzięki lokalnym przewodnikom, klubom górskim i różnym organizacjom (w tym Club Alpin Français) udało się wytyczyć okrężną trasę wokół rozległego masywu, pozwalającą docenić różnorodność, kulturę i naturalne piękno tego regionu.
Wprawdzie mapowania i sformalizowania szlaku dokonano już w okresie międzywojennym, lecz TMB odrodził się i urósł w siłę po II Wojnie Światowej. Alpiniści i poszukiwacze przygód przybywali tłumnie, przyciągnięci splendorem i urokiem masywu Mont Blanc.
Pierwszy przewodnik „Le Tour du Mont Blanc” autorstwa Charlesa Gosa został opublikowany w 1907 r., stał się katalizatorem rosnącego zainteresowania eksploracją i alpejskimi wędrówkami. Współcześnie najlepszym źródłem wiedzy i planowania jest przewodnik Keva Reynoldsa „The Tour of Mont Blanc”, nakładem wydawnictwa Cicerone, edycja V z 2020 r. (w języku angielskim) – link.
Do 2006 r. TMB podążało imponującym grzbietem góry w kierunku wystającego Testa Bernarda (2533 m). Dziś zasadnicza trasa poprowadzona jest dołem, by odpuścić wspinaczom potu i zmęczenia. Wybieramy wymagającą i długą trasę wariantową prowadzącą przez Mont de la Saxe (2348 m), przez wielu uważaną za najlepszy taras widokowy na południową ścianę masywu.
Wybór ambitnej trasy wariantowej zapewnia niezmąconą ciszę i spokój, a także spektakularne widoki. Ścieżka dzieli się i łączy, podążając granią. Wiatr tańczy na zielonym dywanie, przerzucając cumulusy nad poszarpanymi skałami.
Here Comes the Sun. Niejako górska wersja Abbey Road, choć czwarty Beatle w roli fotografa.
Od strony południowej górny odcinek Val Sapin i wypiętrzona nad nią Tetsa di Liconi (2929 m).
Tête de la Tronche (2581 m) ukazuje kolejną destynację – Tête entre deux Sauts (2728 m) i opadającą ku północy le Coumballe.
Po zdobyciu szczytu szlak opada stromo ku Col Sapin (2436 m).
Przejście przez Vallon d’Armina wiąże się z wymagającym forsowaniem potoku Torrente d’Arminaz wypływającego z Col du Bataillon d’Aoste. Nawigowanie poza klasyczną trasą TMB wymaga z kolei uważnego obserwowania kamieni.
Ostatnie tego dnia męczące podejście na Pas entre deux Sauts (2524 m), mokro i nieco ponuro. Na wprost Mont Chichet (3043), po prawej Aiguille de Malatra (3142).
Ostatni zakręt w lewo, wśród zielonych pastwisk Vallon de Malatra ku północy.
Nagrodą jest widok na budzące respekt szczyty północnej ściany (1200 m) Grandes Jorasses wznoszące się nad lodowcem Glacier de Leschaux. Tworzą je Pointe Walker (4208 m), Pointe Whymper (4184 m), Pointe Croz (4110 m), Pointe Hèlene (4045 m), Pointe Marguerite (4065 m) oraz Pointe Young (3996 m).
Tutejszy Filar Walkera – wraz z północną ścianą Eigeru i północną ścianą Matterhornu – jest elementem tzw. Tryptyku Alpejskiego, najbardziej wymagających alpejskich ścian.
W tak urokliwym miejscu usytuowane jest godne polecenia schronisko Rifugio Walter Bonatti (2025 m) nazwane na cześć legendarnego wspinacza, jednego z najwybitniejszych alpinistów okresu powojennego.
Tak na oko połowa trasy za nami, o czym świadczą białe krowy – farbowane potem przez jednego z alpejskich producentów czekolady.
Tour du Mont Blanc jest świadectwem możliwości respektowania zasady „Leave No Trace”, na szlaku nie ma śmieci, hałasu ani innych przejawów uciążliwej patoturystyki.
Val Ferret stanowi umowną granicę między masywem Mont Blanc a Alpami Pennińskimi, ma dwa oblicza. Południowa strona we wszystkich odcieniach zieleni, północna to nierówna, chropowata ściana skalnych rozpadlin z lodem.
Droga schodzi do samego dna doliny, przy której usytuowano niewielkie schronisko-bufet Chalet Val Ferret (1784 m).
Dnem doliny płynie potok Dora di Ferret. Moreny lodowcowe po cofającym się lodowcu Pré de Bar zarosły roślinnością.
Najbardziej wysuniętym na wschód włoskim schroniskiem jest Rifugio Elena (2062 m). Budynek wkomponowano w zbocze ze względów bezpieczeństwa – poprzednia chata została zabrana przez lawinę w latach 50-tych minionego stulecia.
Lokalizacja schroniska jest szczególna – u stóp pozostałości lodowca (Glacier de Pré de Bar) oraz górujących nad nim – po lewej Aiguille de Triolet (3870 m) oraz – po prawej – Mont Dolent (3820 m), stanowiącym trójstyk państw alpejskich, zdobyty już w 1864 r.
Alpy są najwyższymi górami także Austrii (Wysokie Taury, Großglockner – 3798 m), Niemiec (Alpy Bawarsko-Tyrolskie, Zugspitze 2962 m), Słowenii (Alpy Julijskie, Triglav – 2864 m), Liechtensteinu (Rätikon, Vorder Grauspitz – 2599 m), Węgier (Kőszeg, Írott-kő – 883 m) i Monako (Alpy Nadmorskie, Chemin des Révoires – 161 m).
Ścieżka niespodziewanie odwraca się od lodowca i podąża mozolnie zygzakiem, zerkając na Aiguilles des Angroniettes (2883 m).
W efekcie spośród dwóch bliźniaczych (z nazwy) przełęczy osiąga bardziej wysuniętą na południe – wyższą (2537 m) – przełęcz, którą od niższej (Col du Petit Ferret – 2490 m n.p.m.) rozdziela trawiaste wzniesienie w kształcie piramidy zwane La Testa di Ferret.
Grand Col Ferret (2537 m) – wrota Szwajcarii. Grzbiet rozdzielający dorzecze Rodanu (na północy) od dorzecza Dora Baltea (na południu) jest przedmiotem poważnych sporów między tutejszymi geografami.
Kontrowersje liczy także sposób liczenia alpejskich czterotysięczników, najczęściej podaje się liczbę 82 (wg Międzynarodowej Federacji Związków Alpinistycznych – Union Internationale des Associations d’Alpinisme, UIAA). Pierwszym zdobywcą wszystkich był słoweński alpinista Miha Valič (w jednym sezonie – 102 dni). Rekordzistą pozostaje Szwajcar Ueli Steck – zajęło mu to 62 dni.
Kraj Helwetów – bez wątpienia najdroższy – jest inny, także pod względem górskim. W oddali (po prawej) wzrok przykuwa Grand Combin, duży masyw górski w Alpach Pennińskich. Miał być w śniegu, a nie jest.
Zagłębiamy się w tonącą w zieleni szwajcarską dolinę Val Ferret (w obydwu krajach nosi tę samą nazwę). Dolinę Aosty zamieniliśmy na francuskojęzyczny, trzeci pod względem powierzchni kanton Valais (ze stolicą w Sion) – region, w którym przyroda i spokój ponoć idą w parze.
Gubimy kilkaset metrów wysokości, droga prowadzi do schroniska Gîte Alpage de la Peule (2071 m), to także miejsce rzemieślniczej produkcji sera raclette, tome i masła.
Zamiast podążać dnem doliny warto wybrać trasę wariantową zboczem Veralay i Cormatu. Bardziej malownicza opcja prowadzi wysoką i wąską ścieżką ponad wioską Ferret.
Gubiąc i odnajdując (nie bez trudu) drogę, docieramy do Gîte de la Léchère (1705 m), starego odrestaurowanego alpejskiego domku przekształconego w schronisko przez lokalne kluby narciarskie.
Kolejny dzień oferuje spacer poniżej lodowca Glacier de l’A Neuve oraz spoglądających z góry Grand Darray (3514 m), Grande Lui (3509 m) oraz Tour Noir (3836 m).
Na tym mniej popularnym odcinku spotyka się wyłącznie ciężkozbrojnych backpackerów „zaliczających” TMB, komercyjni wędrowcy zazwyczaj nie są tu dowożeni i odbierani.
Doliną płynie potok Drance de Ferret zasilający Drance d’Entremont. Określenie „płynie” jest jednak nieco na wyrost. Ten rejon charakteryzują sezonowe cieki wodne.
To bez wątpienia najłatwiejszy etap TMB przy niewielkim wzroście i utracie wysokości, pozwala zregenerować siły przed dalszymi wyzwaniami.
Pozwala doświadczyć pasterskiego charakteru szwajcarskiej doliny ledwie dotkniętej współczesnością. Czas płynie powoli w Prayon, Praz de Fort czy Issert.
Po tygodniu osiągamy Champex (1468 m). Miejsce, w którym Tour du Mont Blanc spotyka się ze zmierzającym ku ścianie Matterhornu szlakiem trekkingowym Walker’s Haute Route (z Chamonix-Mont-Blanc do Zermatt).
Położona na malowniczej górskiej równinie wioska nad alpejskim jeziorem – stąd Champex-Lac. Kurort oferuje liczne atrakcje zarówno sezonie w letnim, jak i zimowym. Już na początku XX wieku pierwsi turyści przyczynili się do rozwoju jednego z najpiękniejszych ośrodków turystycznych w Wallis.
Ciąg dalszy TMB (cześć III) – link